12 /przyjęta-aktywna/

bź. · Gość

~bezia marnotrawna, w sensie, że znów podeszwa wdep! w blogowe szaleństwo.
Wystarczy beź.
~not sweet 18. i pół.
~unwilling-to.blog.onet.pl ? ^_^
~natalie1906@web.de
~6717539
~Jackson Mitchell, 21, wizerunku użycza mój przyjaciel Meise
~krótki opis będzie naprawdę krótki...
Jackson Mitchell made in Illinois since 1987, prawie jak homo sapiens, ale nie każdy, nie każdy, powtarzam, może pozwolić sobie na ten luksus!
Pomijając tak zwaną edukację, głównym zajęciem pana Mitchella jest grzanie miejsca w Starbucks, liczenie butelek po baileys, bywanie we wszechświecie duszą, ciałem zaś w podziemiach Enclave Night Club.
Arogancki, ironiczny, uduchowiony! i oczywiście elokwentny, ale o tym ostatnim jakby zapomniał. Przeżywa zauroczenie filozofią, po piwie (ok, pięciu) ma skłonność do użalania się lub układania złotych myśli, w zależności od nastroju. W domu z nudów czytuje książki, oficjalnie bawi w pięciu miejscach świata naraz, po cichu marzy o karierze. (będę-sławny!) Uzależniony od emocji i wypalania wiśniowych Djarumów. W kilku słowach można by podsumować: stale nawracany badboy, mający na pęczki dziewczyn o wyglądzie Adriany Limy.
Lepiej nie podchodźcie, bo wam z pysia zrobi puzzle!
Powinien dziękować ojcu, że uratował go (zniszczył całkowicie) od popadnięcia w złą rutynę poprzez wręczenie one-way ticket na Alaskę (cholerne zadupie) i połowiczne odcięcie od rodzinnego konta. Jeśli zmieni się (?!), wróci oraz otrzyma cały spisany mu przez dziadka spadek(!!!). Warunek: skończyć wzorowo studia i żyć jak Bóg nakazał.
Gdyby to było takie proste. (nie pić? nie palić?! jaasne)
Tak więc ray bany na nos, zioło do śmietnika - w US wszystko jest możliwe!
- Welcome sweet Alaska.
...jak na mnie.
i przepraszam za mój polski^^
ostatnio raczej nie mam z nim do czynienia