Anchorage (reklama)

Mysza

Archonage, Alaska, Stany Zjednoczone, Wszechświat – miasto takie jak każde inne, z mnóstwem parasoli, rumianych policzków i budynków z ciemnej cegły, pełne zwyczajnych ludzi, którzy rano idą do sklepu po mleko a wieczorem palą papierosy na rogach ulic tak, że widać tylko drobne, ogniste błyski. Trochę trudno jest poradzić sobie z własnym życiem, zwłaszcza, kiedy problemy sypią się na głowę częściej niż śnieg, trochę ciężko jest wybrać przyszłość – na takim rozstaju spotykamy naszych bohaterów, młodych, ambitnych bądź leniwych, posiadających siłę przebicia albo jedynie nostalgię i tęsknotę, obeznanych w świecie albo tych wierzących, że da się w nim jeszcze coś odkryć. Każdy z nich jest kimś specjalnym, chociaż nie noszą korony, nie wyróżniają się z tłumu, nie krzyczą głośno – wystarczy uśmiech, żeby odbić się od ściany i gorąca czekolada w zimne wieczory, taki mały moment, który potrzebny jest czasem każdemu człowiekowi.
Łączy ich kultura – bądź też różni – bo sztuka to jedna z rzeczy, dla których warto tu zostać, i których nigdy nie poznaje się do końca. Chcą trochę piękna, spotykają się na salach kinowych, koncertach, odczytach książek – potem są już nieco bliżej, recytują wspólnie poezję, kochają się, piją wino. Są słabi, ale w końcu to ludzie – potrzebują zabawy i zaprzeczeń, żeby poczuć, że naprawdę żyją.
I kto powiedział, że na Alasce jest zimno?